sobota, 20 kwietnia 2019

Dijuś - kot o wielkiej woli życia

Witam Was moi drodzy Czytelnicy po długiej przerwie. Nie pisałam nic, ponieważ bardzo bałam się o zdrowie Dijusia i po prostu nie miałam nastroju i chęci na pisanie posta.  
Teraz jego stan zdrowia ustabilizował się i chcę podzielić się z Wami moimi doświadczeniami w opiece nad kotem, który choruje na przewlekłą niewydolność nerek (pnn), a także ma inne dolegliwości.
Zacznę od początku. Choroba Dijusia zaczęła się we wrześniu 2016 roku. Dijuś spał codziennie ze mną w łóżku i pewnego dnia w miejscu gdzie leżał wyczułam zapach moczu. Nie było to całkowite opróżnienie pęcherza, ale popuszczanie niedużej ilości moczu. Powtarzało się to wielokrotnie. W końcu zabrałam Dijusia do weterynarza. Wetka powiedziała, że trzeba zrobić badanie moczu. Nie wiedziałam jak to zrobić, ale gdzieś w internecie przeczytałam, że trzeba podnieść ogonek i rzeczywiście, kiedy Dijuś wszedł do kuwetki, podniosłam jego ogonek, podstawiłam pojemnik na mocz i udało mi się mocz pobrać.  Niestety wynik badania moczu nie był dobry. Okazało się, że Dijuś ma białko w moczu, czyli białkomocz. W końcu padła diagnoza - przewlekła niewydolność nerek.  Wiele razy miał badaną krew m.in.: ALAT (enzym wątrobowy), T4 (hormon tarczycy), kreatynina, mocznik, glukoza. Miał bardzo podwyższony ALAT, a także T4, co oznaczało, że pojawiła się u niego nowa choroba - nadczynność tarczycy. Dijuś zaczął przyjmować kilka tabletek dziennie:
- Rubenal 75 2 x dziennie na nerki
- Hepatiale Forte Advanced pół tabletki na wątrobę
- Essentiale Forte co drugi dzień na wątrobę
- Thiafeline 2 lub 1 tabletka na tarczycę
- Aktikor 1/4 tabletki na obniżenie ciśnienia
- Witamina C pół tabletki
Przez cały 2017 i 2018 rok Dijuś czuł się całkiem dobrze. Zdarzyło mu się nie raz zrobić siusiu na łóżko. Dużo spał. Mimo niezbyt dobrych wyników, wymiotów, apetyt zawsze mu dopisywał. 
Na przełomie 2018/2019 roku Dijuś zaczął spać i odpoczywać w kuchni obok kaloryfera. Nie wiem dlaczego, być może potrzebował więcej ciepła. Tak było przez prawie cały styczeń. W styczniu Dijuś kilka razy zrobił siusiu nie do kuwety. To było więcej niż w całym 2018 roku. Niestety potem było gorzej. Dijuś przestał w ogóle załatwiać się do kuwety. Musiałam kupić podkłady. Szczególnie upodobał sobie robienie siusiu na dywan i tam położyłam podkłady. Potem Dijuś przeniósł się na drapak, który uwielbia. Wdrapuje się na najwyższe legowisko i tam śpi, odpoczywa, je i robi siusiu. Zaczął brać na nerki nowy lek - Nefrokrill. 
Na początku lutego wyniki badania krwi wyszły bardzo złe. Dijuś miał bardzo wysoki poziom kreatyniny oraz mocznika i wetka zadecydowała o wprowadzeniu do leczenia kroplówek. Kroplówki miał podawane przez około 3 tygodnie. Podawanie kroplówek skończyło się kiedy żyłki odmówiły posłuszeństwa w obu łapkach i przepłukiwanie ich powodowało ból. 
Powiem Wam, że Dijuś to cudowny mały pacjent. Mimo, że kiedy jestem  w pracy robi siusiu na drapaku, to gdy śpi ze mną, wstaje rano i idzie zrobić siusiu do kuwety. 😊 Ostatnio także wieczorem, gdy widzę, że chce siusiu (jest niespokojny, kręci się w kółko, pomiaukuje) biorę go na ręce, stawiam przy kuwetce i Dijuś po krótkim pomyślunku załatwia się do niej. 😊 Z podawaniem tabletek nie ma większego problemu, choć Dijuś tego nie lubi. Przed połknięciem Dijuś musi coś zjeść, bo kiedy dawałam mu leki na czczo, to nie raz je zwymiotował. Tabletki wkładam mu do gardziołka, a potem stawiam go przy miseczce z wodą, żeby mógł je popić. Dijuś pije dużo wody. Ma jakiś niezwykły zmysł, bo potrafił wyczuć, że zawsze stawiam wodę na parapecie przy łóżku przed pójściem spać. Staje na tylnych łapkach na łóżku, przednimi opiera się o parapet i popija wodę. Wizyty u wetki były zawsze stresujące dla Dijusia, ale mam wrażenie, że ostatnio Dijuś ma ich po prostu dosyć (bardzo mocno krzyczy), że jedyne czego potrzebuje najbardziej to spokój. Podjęłyśmy więc decyzję, że wizyta będzie wtedy, gdy będzie działo się coś złego. Wysoki poziom mocznika nadal się utrzymuje i wetka powiedziała, żeby dawać Dijusiowi karmę weterynaryjną Renal. Saszetki bardzo mu smakują, co niezmiernie mnie cieszy. Dijuś ma odstawiony Thiafeline. Poziom T4 unormował się. Niestety zaczął podjadać żwirek i podaję mu Multivital Cat. 
Kiedy pod koniec stycznia Dijuś przestał załatwiać się do kuwety, a potem były kroplówki naprawdę miałam złe przeczucia. Bardzo się bałam, że niedługo nastąpi koniec, ale Dijuś po raz kolejny mnie zadziwił. Nigdzie, za żaden Tęczowy Most się nie wybiera, bo w domku ma najlepiej. 😊To jest niesamowite ile w tym małym ciałku jest siły. Bardzo bym chciała, żeby Dijuś doczekał w czerwcu swoich 16 urodzin, a potem w październiku, także 16 rocznicy adoptowania go ze schroniska w Koninie.

Napiszcie jakie Wy macie doświadczenia w opiece nad kotem z pnn. Wymiana informacji sprzyja wzajemnej edukacji. 😊














Nie kupuj, adoptuj.












Moje koty w 2022 roku

Witajcie moi Kochani.  Wisia Rok 2022 był bardzo trudnym rokiem dla mnie, ponieważ musiałam podjąć bardzo ciężką decyzję dotyczącą Wisiuni. ...